29 lut 2012

Przyjaźń

* Z dedykacją dla wszystkich bratnich dusz, wypełniających pustkę...

Tak ciężko odnaleźć siebie
Pośród tłumu.
Kim być?
By nie być samym.
Bo jeszcze gorzej iść przez życie wybraną ścieżką,
Jeśli nikt obok nie pomoże Ci jej wydeptać.
Potrzebny ktoś,
Kto złapie, zanim spadniesz na dno.
Ktoś kto wyczuje,
Strach,
Smutek,
Złość.
Zanim to pokażesz.
Obudzi nadzieję,
Uśpi wątpliwości.
Ktoś taki, jak ty.
Idealnie nieidealny, jak ty,
Kto będzie Cię potrzebował,
Tak jak Ty jego,
Aby wspiąć się do chmur,
Zbliżyć się do tej gwiazdy,
Która przyświeca wasz cel.

Ktoś, z kim będziesz mógł
Stawać się coraz lepszym człowiekiem.
Poczujesz co to radość,
Śmiech.
Zasmakujesz innego smaku łez.
Zatrzymasz czas.
Przyspieszysz bicie serca,
Aby cieszyć się chwilą,
Gdy świat wydaje się bez wad,
A Ty możesz wszystko,
Bo masz przy sobie przyjaciela.

28 lut 2012

Słup soli

Byłeś jak
Letni wiatr.
Niby ciepły,
A jednak przeziębiłam się.
I moje serce w miłości,
Dla Twojej fałszywej niewinności.
Skłamałabym dziś, mówiąc, że nie tęsknię.
Kocham Cię
I jednocześnie nienawidzę Cię.
Na rozdrożu stoję jak zblądzona dusza.
Przywołuję wspomnienia,
Kiedyś radosne, dziś smutne pragnienia.
Stoję jak słup soli, nic mnie nie wzrusza.
Tylko czasami słona łza popłynie.
Wydrążoną ścieżką po policzku, zaraz zaginie.
Wsiąknie w skórę, jako odłamek słupa soli bez uczuć.

Biała

Stoisz niepewnie
Nad przepaścią smutku.
Wiatr lekko popycha Cię w przód,
A ty z zawiązanymi oczami,
Kierując się przeczuciem,
Chwiejesz się na krawędzi.
Tak odmienna,
Choć pozornie zwyczajna.
Znasz swoją prawdziwą wartość,
A jednak ukrywasz ją
Za płaszczem codziennośći,
By kiedyś rozbłysnąć jak ta gwiazda,
Która teraz wskazuje Ci drogę.
Dopełnić to,
Co próbujesz osiągnąć.
Spełnić to,
Co od lat nawiedza Cię w snach.
Pokazać światu,
To czego jeszcze nie widział.
Tak wiernie idziesz ścieżką,
Którą sobie wyznaczyłaś.
Choć w gorszych chwilach,
Masz chęć zboczyć,
Pójść za innymi,
Ich autostradą
Szarych,
Sztucznych marzeń.
Łudząc się, że może jest wygodniejsza,
Prostsza,
Krótsza.
Nie poddawaj się,
Bo im trudniejsza droga do pokonania,
Tym piękniejsze miejsce czeka na jej końcu.
Nie warto brudzić swojej bieli
Szarością normalności.

27 lut 2012

Piosenka

Słuchawki w uszach.
Znów brzmi ta piosenka.
Wiesz, znam ją na pamięć
I nigdy nie zapomnę.
Przypomina mi wszystkie chwile,
Których nie chcę zapomnieć.
Choć powinnam,
Jeśli mam zacząć nowe życie.
Wyostrza wspomnienia
I obraz Twojej uśmiechniętej twarzy.
Tak bardzo bym chciała wrócić do tamtych chwil.
Poczuć,
Że istnieje ktoś taki jak ja.
Zmienić,
To co powiedziałam złego.
Dużo się zmieniło.
Ja się zmieniłam, wiesz?
Może byś to dostrzegł,
Gdybyś tylko tu był.
Zobaczyłbyś,
Że już nie jestem tą samą,
Zagubioną,
Małą dziewczynką, co wtedy.
I dalej byś dawał głupią nadzieję na wiecej,
Nie wiedząc nawet o tym.
Gdybyś tu był,
Może bym bardziej cierpiała.
Ale nie ma Cię.
A mi pozostaje tylko ta piosenka.

Bezradni

Niebo znowu płacze,
Zmywa ze mnie nadzieję.
czy sens życia wytłumaczy,
Zanim wiatr myśli rozwieje?
Nawet słońce skryło się gdzieś za chmurami,
Niedostępne dla nas.
Tylko spod granatu prześwituje czasami,
Jako znak, że ciągle żyje czas.
Gdzieś w smutku gra
Cicha symfonia łez.
Każdy już ją na pamięć zna,
Tylko nie słyszy jej deszcz.
Próbujemy oddzielić dzień od nocy,
Aby odnaleźć czas.
Tak często wołamy pomocy
Lecz nikt nie słyszy nas.
Powoli przemijając,
Liczymy na palcach ostatnie dni.
Nawet kamienie milowe stawiając,

Jesteśmy bezradni.
I choć mamy dość,
Czy odnajdziemy szczęście?
Czy los robi nam na złość?
Czy poza tą szarą klatką istnieje lepsze życie?

22 lut 2012

Szczęście

Szczęście.
Przelatuje szybko przez nasze
Otwarte na nie ręce.
Lekko głąszcząc tylko poduszki palców,
Na znak,
Że je kiedyś spotkaliśmy.
Szybuje na wietrze
Jak bezwładny liść.
Pozornie niewinne.
Zostawia przezroczysty ślad,
Po którym z czasem zostają tylko
Zazdrość,
Ból
I wyblakłe wspomnienia.
Znika gdzieś za plecami,
Nie daje szansy by je dogonić
Staje się jak narkotyk.
Chcemy go więcej,
Więcej
I więcej.
Nie dostrzegamy,
Że jeszcze dalej od niego uciekamy.
Spadamy w otchłań zachłanności,
Zapominając już,
Czego tak bardzo pragniemy.

Pustka serca

Zajrzyj mi głęboko w serce.
Co tam widzisz?
Miłość?
Pragnienie miłości?
Czy po prostu jej brak?
Wołam o miłość.
Krzyczę.
Błagam.
Płaczę
Niemymi słowami tkwiącymi w piersi.
Skrywam to wszystko
Na dnie serca,
Z nadzieją, że może ktoś, kiedyś zauważy.
Ktoś właściwy.
Podzieli się sercem,
Kiedy moje już całkiem się zepsuje.
Da szansę,
Na nowe, szczęśliwsze życie.
Bym poznałą tą lepsza stronę świata.
Oderwała stopy od rutynowej, czarnej ziemi
I wydostałą się z tej przepaści.
Zobaczyła słońce.
Niebo.
Kwiaty.
Morze.
Malowane pędzlem miłości.
Tańczyła w deszczu
Wolnym od słonych łez.
Potrzebuję kogoś, kto sprawi,
Że gdy zamknę oczy i znów je otworzę,
Nie będę nadal w tym szarym pokoju,
Z szarymi drzwiami i oknami,
Na szary świat,
Który wypełnia pustka
Wolnego miejsca w moim sercu.

10 lut 2012

Pełnią życia

Odwróć się,
Zabłąkana duszo.
Czemu blądzisz w złudzeniach?
Stawiając kolejny krok w strone ciemności,
Kolejny krok
W przepaść, pustkę, otchłań.
Nie tą ścieżką prowadzi szczęście.
Obudź się,
Jeśli jeszcze kiedyś chcesz zobaczyć światło.
Beztrosko zanurzyć się w błękicie nieba.
Odciąż stopy
Przywiązane sznurami do ziemi,
By móc wzlecieć ku słońcu jak ptak.
Dotknąć najjaśniejszej z gwiazd.
Pokochaj życie
takim jakie natura dla Ciebie wybrała.
Żyj,
Aby nie przepaścić tych pięknych chwil,
Które jeszcze Cię czekają.
Czy to nie na nie właśnie czekasz?
Żyj.
Nie tylko "bądź".
Marz.
Nie tylko "śnij".
Kochaj.
Nie tylko "czuj".
Żyj
Pełnią życia.
Istniej
Chwilą istnienia.
Walcz
Siłą walki
O życie.

7 lut 2012

Ona

Widzisz ją codziennie,
Przebiegając przez ulicę.
Jej wielkie, hipnotyzujące oczy.
Przypieczętujące jej inność.
Czasami rozbłysną z radości,
Częściej pociemnieją z rozpaczy.
Zawołają o pomoc.
Przesiąknięte bólem,
Emanujące smutkiem.
Przerwą ciszę niemym krzykiem,
Powoli tracąc ostatnie przebłyski nadziei.

A Ona ...
Tak samotna w tłumie,
Spróbuje nie zabłądzić w pragnieniach.
Nie zatracać się w nierealnych marzeniach.
Być idealną.
Myśląc, że tylko tak będzie szczęśliwa.
Zamknie więc oczy,
Zdając sobie zprawę z tego,
Jak ciążko będzie je otworzyć.
Będzie żyła z dnia na dzień,
Szukając szczęścia,
Miłości wśród ludzi.
Łapiąc każdy oddech tak niepewnie,
Jakby nie zasługiwała na powietrze.
Zamykając się w swoim małym świecie,
W którym jest jeszcze tyle pustych miejsc.
Spróbuje wytrzymać,
Dotrwać ostatkami sił.
Dopóki ktoś nie dokończy dzieła
I nie zgasi ostatniej iskierki nadziei,
Co już tak słabo w jej sercu się tli.

Niedoskonała

I tak przebiegając 
Z jednej skrajności w drugą.
Uległa najsłabszemu podmuchowi wiatru.
Wrażliwa na każdą kroplę deszczu,
Która na mnie spadnie.
Idę chwiejnym krokiem przez ten świat.
Po cienkiej linie,
Którą życiem zwą.
Pogrążając się w słabościach,
Poddając pokusom,
Zataczając się w lęku.
Ledwo utrzymując równowagę.

6 lut 2012

Hiroszima

Leć niebieski ptaku
Przez Hiroszimę.
Tam gdzie pozostał
Już tylko popiół, dym i żal.
Powiedz że świat nadal istnieje.
Spopielałym sercem usłyszy Cię.
Hiroszima.
Tam czas utkwił gdzieś
Między cierpieniem i śmercią.
Wśród gęstej mgły wspomnień,
Co nad Jej duchem unosi się.
Daj się jej porwać,
Opowie Ci swoją historię,
Której nie pisane było szczęśliwe zakończenie.
Nucąc przy tym tą smutną piosenkę,
Która towarzyszyła Im,
Gdy odchodzili w zapomnienie.

Świeć złota gwiazdo
Nad Hiroszimą.
Bo księżyc zapomniał o Niej już.
Świeć jasno w noc i w dzień,
Tam gdzie martwe słońce,
Zgaszone przez śmierć.

Rozkwitajcie białe róże
Nad Hiroszimą.
Niech ten popiół,
Będzie waszym ziarnem.
Dodajcie otuchy,
Bo nadzieja nie potrzebna już Jej.
Pnijcie się białe róże
Ku martwemu słońcu Hiroszimy.
Jako dowód niewinności,
Na tym poczerniałym od zła świecie.