21 mar 2015

Przygarnij

Przyjdę do ciebie w nocy,
By wtulić się w ramiona.
Zabłyszczą w ciemności zielone oczy.
Łza pod powieką zapiecze słona.

Pewnie odwrócisz twarz...
W końcu nie raz stawałem do niej plecami.
Może mojej już nie poznasz,
Gdy spalisz kartki z wspomnieniami.

Tak.
Pewnego dnia wrócę
Zmęczony po podbojach.
Może, gdy starą piosenkę zanucę,
Poczuje twoje ciepło na skroniach.

Wiesz...
Twój uśmiech potrafi
Mieszać w mózgu najtwardszym.
Jesteś rodzajem terapii,
Którą świat odpycha i miażdży.

Zaopiekuj się kawałkiem 
Policzka, który Ci dam.
Przepraszam za tak wiele nadszarpnięć,
Bruzd, zadrapań i ran.

A może...
Może przyjmiesz mnie
Choćby na wycieraczkę pod drzwi?
Nie obiecuję, że się zmienię,
Ale...cholera, nie potrafię bez ciebie żyć.