23 gru 2012

Puste miejsce

Przyszedłeś w tą noc.
Ciemną i zimną,
Gdy tylko miłość jest w stanie uratować przed zamarznięciem,
A zrozumienie jest tak bardzo potrzebne.
Za tony nadziei
Chciałeś tylko kawałek,
Okruch, ziarno.
Chciałeś tylko trochę wiary.


Ile jeszcze przemierzysz mil?
Ile jeszcze wylejesz łez,
Zanim znajdziesz to, czego szukasz?
Ile jeszcze minie lat,
Zanim lepszy stanie się świat,
Zanim ludzie przygarną Cię w Twoim własnym domu?

Wędrowco między światami!
Zesłany zbawicielu!
Człowieku!
Przytul jeszcze raz!
Bo wyjątkowo zimno dziś na Ziemi.


Dziś, choć już domu nie potrzebujesz;
Choć już w stajence nie płaczesz;
Jesteś w nas.
W tych, którym samotność zagląda do oczu
I przepełniając po brzegi zmęczona duszę.
Spływa po policzkach.
W tych, którzy wędrują w ciemności.
Pukają do okiennic domów rozświetlających noc.
Odchodzą, zostawiając po sobie kilka zamarzniętych łez.
Znikają.



A my czekamy na Ciebie...
Więc po co te kłódki na drzwiach?
Tyle pustych miejsc jest przy stołach
Lecz nie ma ich w naszych sercach.
Nie ma ich w nas.
Oślepieni blaskiem śmiertelnych świateł,
Nie dostrzegamy drogi, którą nam wskazałeś.
Zapominamy o gwieździe, która nigdy nie zgaśnie,
O miłości, która nam dałeś.

Magia świąt

Puk, puk, puk. Puk, puk, puk. To ktoś,
Przedarłszy się przez zimowe zaspy do drzwi twoich puka.
Jakiś nieznajomy gość.
Odrobiny ciepła rodzinnego szuka.

Bo przecież dziś każdy
Jak siostra i brat.
Tak samo równy, tak samo ważny
W dzień, gdy jednoczy się cały świat.

Śnieg nieznośnie na ziemie pruszy,
Obsypuje płatkami wszystko, co napotka.
Mróz na przywitanie ściska za uszy,
Każdego, kogo spotka.

Bo to jest ta chwila,
Gdy wszyscy dziećmi są.
Chociaż szybko mija,
To wielka jest magia świąt.

20 gru 2012

Prawdziwa miłość się nie kończy

Ona tańczyła wśród kropel rosy.
W szalu z tęczy w sukience z mgły.
On chodził ciągle po łące bosy,
Ocierając kwiatom kryształowe łzy.

Ona pragnęła ścigać się z wiatrem.
Łapała palcami puszyste dmuchawce.
On unosząc głowę oddychał światłem.
Puszczał do słońca prymitywne latawce.

Ona beztroska jak podmuch wiosny.
On wciąż w zadumie jak zachód lata.
Każdy dzień był wieczny, radosny.
Żadne nie wychodziło ze swojego świata.

I każde w swoich błądziło snach.
Na skraju świadomości zmysłów.
Zatraceni w swoich urojeniach, swoich grach.
Nie używali słów do pisania listów.

Aż tu nagle razu pewnego
Słońce w środku dnia zaszło.
Zgubiło światło promienia ognistego.
Zastygając, zamarzając powoli zgasło.

Niebo spowite granatowymi chmurami
Strzelało gęsto ostrzem błyskawicy.
Ziemia pękła pod Jej stopami.
Zawisła na raju i piekła granicy.

On ponad te chmury
Chciał wzlecieć jak ptak.
Wysoko do góry.
Odnaleźć dawny świat.

I odnalazł Ją gdy nie miała już sił.
Wiedział, że jeszcze żyła.
Dzwon życia wciąż w sercu jej bił.
Wyciągnął rękę zanim w otchłań się stoczyła.

I stanęli obok siebie,
Spojrzeli sobie w oczy.
Jak dwie gwiazdy na pustym niebie.
Dwa serca, których nic nie rozłączy.

On na skrzydłach wolności,
Ona przy nim jak cień.
Złączeni pocałunkiem miłości
W ostatni życia dzień.

Nagle, tuż nad nimi
Niebo zesłało błyskawicę
By zmazała ostatnią radość chwili.
Pogrzebała ocalone życie.

Więc umierali, otuleni ostatnim oddechem.
Wiedzieli, że śmierć ich nie rozłączy.
Przywitali ją z uśmiechem.
Bo prawdziwa miłość się nie kończy.

11 gru 2012

Przegrana

Widzę jak znowu płaczesz
Krwawiąc bólem z otchłani serca.
Chcesz wykrzyczeć światu prosto w twarz
Wszystko, co tak bardzo rani
Lecz zanim padną pierwsze słowa
Zdajesz sobie sprawę z tego, że nikt Cię nie słucha.

Ledwie otworzysz oczy
Wiesz już, że dzień będzie stracony.
Zawsze coś psujesz.

Ty.
Potwór w lustrze,
Potwór w duszy.
Cała Ty.
Potwór na świecie.
Potwór wśród ludzi.
Tylko Ty.Chcesz schować się przed światem.

Ty.
Przegrana dusza.
przegrane życie.
Cała Ty.
Przegrana przyszłość,
Przegrana przeszłość.
Tylko Ty
I demony dręczące Twoją duszę.

Widzę jak znowu cierpisz.
Nie potrafisz się odnaleźć
Wśród ludzi z kamienia
Jako najwątlejszy, niepotrzebny twór świata.

Nie potrafisz przejść obojętnie.
nie potrafisz sobie wybaczyć.
Żyjesz połykanymi łzami.
Już się nimi nie dławiąc, nie krztusząc.

Nie potrafisz od tego uciec.
Nie potrafisz tego zrozumieć.
Zgubiłaś nadzieję tam, gdzie umiera sen.
Więc błądzisz na jego granicy pod osłoną nocy,
Gdy choć na chwilę serce odzyskuje oddech.

9 gru 2012

Bo jesteś tu

Chodź!
Przebij wreszcie ten przezroczysty mur dzielący nas
O który codziennie obijam się.

Chodź!
Nie proś o słowa.
Te uciekają gdzies niedosięgalne.
I choć gonię je,
Próbuję uchwycic chociarz jedno
Chwytam łapczywie powietrze
Krztusząc się nim i powoli gubiąc we własnych myślach.
Kręcę się w miejscu
Zamieniając w chaos wszystko dookoła.
Bo jesteś tu.
Z każdym Twoim krokiem trace kontrolę
I tylko resztkami rozumu zdaję sobie sprawę,
Że znów się nie udało.
Lecz zostań!
Spróbuj sam zgadnąć i uchwycic to uczucie.
Za mało dojrzałe,
By nazwac je zakochaniem.
Chodź!
Może warto je nauczyć mówić "kocham",

by później nazwac je miłością.

5 gru 2012

Gdzieś tam

Wiem, że jesteś gdzieś tam.
Gdzie dzika róża kwitnie przez cały rok.
Gdzie mewy śpiewają o poranku,
Tłukąc się nad taflą wody.
Gdzie malachitowe fale morza rozbijają sie o brzeg,
Delikatnie liżąc stopy plaży,
Przynosząc wspomnienia
Jak miliardy muszelek,
Kamieni porozrzucanych gdzieś niedbale,
Bezwładnie wyrzuconych na piasek.
I zabiera je
Egoistycznym muśnięciem odpływu.

A ja jestem tu.
Czasami odbijając głuche echo,
Czasami ocierając sie o szorstki klif.
Sama.
Wędruję bezkresnym rajem tej ziemi.
Tu,
Gdzie czas płynie,
Gdzie znalazłam wszystko.
Oprócz Ciebie.

1 gru 2012

Together

Stay.
What do you see?
Who do you want to be?

God gave me light.
I tried to make my eyes to open
And keep away from fight.
Getting by was too easy to do.
I needed something else.

I don't know what I did wrong.
Why stormy clouds destroy my heaven?
I try to stay strong
And be myself everyday.

If only I could overcome the dark in your heart
I would show you how to smile.
Light would reach every part
If you just opened your mind.

So take my hand
And go straight this way
Toward to sunrise.
There's nothing to pretend.
Together we can make this world better a bit.