11 lut 2016

I tak już nic nas nie ocali

Chcę objąć tam, gdzie się kruszy
Twoje zdrętwiałe serce,
Wysiorbać wszystkie choroby duszy,
Byś mi nie cierpiał więcej.

Błękitne tęczówki pożarte przez źrenice.
Ciemność zbyt gęsta, by móc oddychać.
I zadrapań wszystkich nie policzę,
Bo czasami już nie czuć... nie słychać...

Odłóż ten pistolet, kochanie.
Nie chcę podziurawionego prześcieradła.
Nic się przecież już nie stanie.
Przeszłość wszystko nam ukradła.

I tak już nic nas nie ocali,
Więc chodź, połóż się, o tutaj.
Zmęczony wzrok wciąż błądzi w dali,
Choć wie, że tylko Ciebie szukam.

Sen przebaczy nam błędy
Wypalone w starych skrętach,
Powiedz tylko mi... Którędy?
Którędy prowadzi droga ta kręta?

1 komentarz:

  1. Jesteś jeszcze bardziej niesamowita niż dawniej. Nie przestajesz mnie zachwycać, wiersz jest naprawdę piękny, magiczny i łatwy w odbiorze. Cieszę się,że wciąż się tego trzymasz, wciąż piszesz wiersze i nie spychasz swoich talentów na drugi plan.

    OdpowiedzUsuń