31 sty 2013

Zakurzone

Śnieg pada jak co roku
Znów roztapia się na mojej skórze
I płynie strumieniami po policzkach.

Nie, to nie tak.
To nie są moje łzy.
To niebo płacze ze mną,
Bo moje zamarznięte serce nie potrafi samo się roztopić.
Zapomniane, zakopane.
Przywalone lawiną wyrzutów i oskarżeń.
Tkwi gdzieś tam we mnie.
Niewidzialne, niedostrzegalne.
Bije w takt łkania i szlochu.
Pozostawione samemu sobie.
Zakurzone, spowite pajęczynami.
I już nawet właścicielka chce o nim zapomnieć.

5 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc nie mam już pozytywnych określeń, już chyba wszystkie wykorzystałam! Piszesz tak genialnie... Uwielbiam Twoje wiersze :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana w Liebster Award w kategorii 'dobrze wykonana robota' ; ) Więcej szczegółów : http://sweet--mistakes.blogspot.com/search?updated-max=2013-02-07T12:02:00-08:00&max-results=1 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam, więc skomentuję, chociaż jakoś nie wiem co napisać, bo wydaje mi się, że wszystkie słowa są zbyt banalne, by określić ten wiersz. Wiersz, który całkowicie określa to co czuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. 'Bije w takt łkania i szlochu.' Boże, Świetne

    OdpowiedzUsuń