23 mar 2012

Upadły Anioł

Powstanie z ciemności.
Jak Feniks z popiołu się odrodzi.
Marnotrawna córka miłości.
Co zostawiła swą czystą duszę, tam gdzie słońce już nie wschodzi.
Zgubiła zakrwawione serce,
Pozostawiając je w udręce.
A teraz błądzi gdzieś po świecie.
Tam, gdzie ją wiatr poniesie.
Szuka serca, duszy, miłości.
By być bliżej świętości.
Szczęścia, nadziei potrzeba.
Tak ciężko polecieć do nieba,
Gdy skrzydła całe z czerni żałości
Nigdy nie dotknęły ani kropli radości,
Więc będzie się tak włóczyć, na pół widzialna.
Jako mglista zjawa koszmarna.
By wiatr zaprowadził ją tam, gdzie pragnie,
Zanim znowu upadnie.

3 komentarze:

  1. Wow Olu. Jestem pod wrażeniem. ;)
    P

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa! No to jest po prostu dzieło!Dzieło sztuki!
    Nic dodać,nic ująć!!:)
    F.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się w tym wierszu *.* Przepiękny i daje dużo do myślenia ♥.M.

    OdpowiedzUsuń