Próbowałam pozbierać
Odłamki Ciebie
Porozrzucane po ruinach
Białego pokoju.
Wstałam z kolan;
Spojrzałam do góry.
Przecież Ty i tak jesteś w niebie.
Musisz być.
Potrzebuję stróża.
Kogoś, kto wskaże mi drogę;
Zawróci z błędnych ścieżek,
Które na pamięć zna.
I przyjdzie do mnie w nocy;
Ucałuje w czoło.
Bo nic już nie pozostało...
Tylko czysty bałagan myśli
I ja.
a widzisz? jestę mądrę :D
OdpowiedzUsuń