Kosy na sztorc stawiali
Tam, gdzie ziemia umiera żyzna.
W styczniowy chłód maszerowali
W rytmie hasła "Bóg, Honor, Ojczyzna".
Serce z piersi się wyrywało,
By osłaniać, gdy nacisną na spust.
Stuletnim zmęczeniem dyszało,
Białą parą z sinych ust.
Zostawili dzieci, żony,
Zostawili ziemię - dawczynię chleba
I krzycząc "Bądź pochwalony",
Poszli na pieszo. Po wolność. Do nieba.
A potem wśród płaczących drzew,
Ponad zasypaną śniegiem wioskę
Z palącej się stodoły cichł śpiew
Wyrytego w pamięci "Boże coś Polskę".
Jak pięknie i zaszczytnie jest
Umierać za Ojczyznę,
Za ogród, w którym pachnie bez
I śpiewać polską pieśń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz