I niby nie obchodzi mnie,
Co o mnie myślisz.
Bo ja muszę pozostać silna,
Niezniszczalna,
Odporna na wszystkie trucizny
Podtruwające moje zycie.
Zabierające mi siłę,
Zabijające od środka.
Muszę iść dalej
I nie rozglądać się wkoło,
Czy ktoś z boku spojrzy na mnie krzywym okiem,
Czy się zaśmieje,
Czy może nawet nikt nie zauważy.
Choć to mój czas,
Czas na głupoty,
Potknięcia,
Zapomnienie.
To nie potrafię być twarda.
Serce jest zbyt wrażliwe,
Choć wiele widziało.
Nie potrafi być odporne,
Mimo tylu ran, blizn, szwów.
Nie może być obojętne
Na coraz to nowsze kolce.
Gdzieś głęboko kryje się
Zagubione dziecko,
Które szuka swojego miejsca na świecie
Lecz nawet jak zranisz do krwi,
To nie pokażę ci swojego oblicza.
Będę udawać,
Że nic się nie stało.
No to masz czas.
OdpowiedzUsuńmoże odrobina więcej optymizmu, na tym się nie kończy świat
OdpowiedzUsuńAch...końcówka wspaniała, aż mnie ciarki przeszły.Smutek,nostalgia!
OdpowiedzUsuńUwielbiam!
F.
I początek tez świetny ^^ .
OdpowiedzUsuńCzemu ja nie umiem tak ładnie pisac wierszy..
co ja mówie.. czemu ja nie umiem w ogóle pisac wierszy ?:D
Aż mi sie przypomina ten wierszyk co mi wysłałas i Pati .. nie zapomnimy chyba tego do konca zycia .. :D swietny prezent:* M♥